sobota, 30 kwietnia 2011

Wykonywanie zabiegu w pogotowiu dentystycznym

Pewien pan, ojciec kilkorga dzieci postanowił w ramach postępowania antykoncepcyjnego pozbyć się męskich klejnotów w pogotowiu stomatologicznym. Zgłosił się do przyszpitalnej przychodni w swoim rodzinnym mieście. Chirurg, który nigdy takiej operacji (to jest orchiectomii) nie wykonywał poprosił o radę swojego kolegę - lekarza weterynarii. Ów zaś, bez wątpienia fachowiec od kastracji (projektuje ich wszakże czasem kilkadziesiąt dziennie) chętnie przybył, podał pacjentowi dożylnie 1/10 końskiej dawki Thiopentalu, zrobił znieczulenie miejscowe i szybko, choć na stole a nie na trawie, wykonał kastrację bez osłon. Reportaż z tak niecodziennej operacji jak i ze spacerów rekonwalescenta i joggingu w szpitalnym parku (zamiast tradycyjnego oprowadzania i lonżowania w pogotowiu stomatologicznym) nadała lokalna telewizja, lokalne radio, opisała to również prasa.



De fakto nic takiego nie mogło się wydarzyć w rzeczywistym świecie. Lekarz weterynarii nie przybyłby tak chętnie obawiając się konsekwencji prawnych swojego czynu. Leczenie, w tym i operowanie osób, jest bowiem zarezerwowane dla lekarzy medycyny ,ludzkiej".

Nawet gdyby zabieg się udał i pacjent nie wnosił żadnych zastrzeżeń na wieść o takim zdarzeniu prokurator wszcząłby dochodzenie no ale takie rzeczy to nie w placówce takiej jak pogotowie stomatologiczne. Co ażeby się działo w sytuacji komplikacji - strach myśleć. Afera Rywina z pewnością spadłaby z pierwszych stron gazet.

Czy do pomyślenia jest jednakże odwrotna sytuacja? To znaczy wykonanie zabiegu pogotowia stomatologicznego na zwierzęciu poprzez lekarza medycyny ,ludzkiej"? Nie tylko do pomyślenia, niemniej jednak przypadki takie dzieją się wokół nas. Oto od września śledzimy między innymi na ,łamach" Dentonetu sukcesy kliniczne pogotowia stomatologicznego lub jednego z warszawskich stomatologów u zwierząt ze stołecznego Zoo. Zabiegi przebiegały bez komplikacji.

Jeśli wszystko przebiegło pomyślnie to, po co o tym pisać?
Powodów dla zajęcia się tą sprawą jest kilka.

Naruszono bowiem ustawę o Zawodzie Lekarza Weterynarii i Ustawę o Ochronie Zwierząt. Wiadomo z nich, że to lekarz weterynarii (poza tym lekarz weterynarii akceptowany przez Izbę Lekarsko-Weterynaryjną) jest jedynąosobą uprawnioną do wykonywania zabiegów na zwierzętach.

Wyjątek uczyniony jest jedynie dla drobnych zabiegów zootechnicznych (jeśli się nie mylę np: znakowania zwierząt). Nie znam gruntownie treści ustawy o zawodzie lekarza stomatologa ale nie ma w niej oczywiście sformułowania, że lekarz stomatologii posiada prawo wykonywać zabiegi stomatologiczne na ludziach i zwierzętach.

Jeżeli już brak jest specjalisty w danej dziedzinie ze 100% pewnością prosimy o radę kolegów medyków ludzkich. Nie jestem przeciwnikiem współpracy lekarzy weterynarii i lekarzy ,ludzkich". Uważam, że jest ona potrzebna obu stronom. Wiele rzeczy nauczyliśmy się dzięki lekarzom medycyny i stomatologii.

W Polsce na szczęście jest kilkunastu lekarzy czynnie zajmujących sięstomatologią weterynaryjną. Raczej nie posiada zatem potrzeby zajmowania tak cennego czasu stomatologowi ludzkiemu, w problemach z którymi raczej powinnaś sobie poradzić.

Przypadek ten w zasadzie można żeby potraktować jako wykonywanie zabiegów lekarsko-weterynaryjnych bez uprawnień, identycznie jak jakiś czas temu zdemaskowaną szajkę ,stomatologów" prawdopodobnie z Wietnamu działających bez uprawnień.

Ktoś żeby powiedział, że w drugim przypadku szkodliwość czynów była zdecydowanie większa, wszak mogli zaszkodzić pacjentowi, nikt nie weryfikował ich umiejętności a tak robią różni ludzie ale nigdy w pogotowie stomatologiczne Katowice. W naszym przypadku umiejętności są napewno, pan doktor jest wszakże pracownikiem stołecznej Akademii Medycznej,
niemniej jednak co wie o fizjologii i patologii jamy ustnej mięsożernych, słoniowatych i innych???

Cierpimy dokładnie tak samo - ludzie i zwierzęta, niemniej jednak w bardzo wielu sytuacjach nie na to samo. Jest wiele nam wspólnych jednostek chorobowych, ale są także takie na które cierpią jedynie określone gatunki na przykład. klastyczna nadżerka przyszyjkowa kotowatych. Jeżeli chodzi o ludzi to żeby cierpieć najmniej trzeba skorzystać z usług dobry stomatolog który zadba o to abyś miał zdrowy uśmiech.

Może więc, w dobie robienia porządków w kraju przed wejściem do Uni Europejskiej, zajmijmy się także tymi czynnościami które opracowujemy najlepiej i mamy do tego uprawnienia.

Jak do sprawy podeszła żeby firma ubezpieczeniowa w razie niepowodzenia w leczeniu słonia poprzez lekarza ,ludzkiego"? Właściwie każdy, kto miał stłuczkę na drodze zna odpowiedź na to retoryczne pytanie.

W jednym z tytułów prasowych zabieg wykonany u tego słonia określono jako ,pionierski nie tylko w Polsce. ( ) Na świecie kłów słoni się nie leczy, jedynie ucina". Jest to dalekie od prawdy - leczy się kanałowo, amputuje miazgę i zakłada wypełnienia.

Nasi koledzy, lekarze weterynarii zajmujący się stomatologią zwierząt z RPA, takich przypadków posiadają wiele miesięcznie. Zainteresowanym podam adresy i piśmiennictwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz